Ostatnia wyprawa była dla całej grupy prawdziwym wyzwaniem. Nie sposób w jednym poście opisać wszystko co się tego dnia wydarzyło. Przyjmijmy może kolejność chronologiczną.
Zacząć należy od powitana w szeregach Whispres Urban Exploration Group nowego pasjonata opuszczonych miejsc. Wprawdzie znaliśmy się już od dawna, ale dopiero na ostatniej wyprawie przeszedł on prawdziwy "chrzest bojowy". Z narażeniem życia poszukiwał wejścia do obiektu. Nie wdając się w szczegóły, powiemy tylko, że stare dachy pokryte papą bywają zdradliwe. Dobrze przez dziurę wpadła tylko noga, a nie cały eksplorator. Przydała się też umiejętność wspinaczki po piorunochronie.
Jedynym mankamentem może okazać się ponadprzeciętny wzrost nowego towarzysza broni. Szczególnie, jeżeli na wyprawy jeździć będziemy naszym wyjątkowym środkiem lokomocji.
O tym w następnym poście.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz