Oznaki opuszczenia obiektu wdać z daleka. Sypiący się tynk, powybijane okna, zarastające drogi dojazdowe, wszechobecny gruz i kurz. Nazwijmy to wszystko "globalnymi symptomami opuszczenia".
Jednak, gdy poświeci się więcej czasu na obserwację, zacznie się zwracać uwagę na szczegóły. Farba odchodząca z blaszanych drzwiczek, kłódka, na której pojawiły się plamy rdzy, tajemnicze mechanizmy. Wszystko nadgryzione zębem czasu. Każdy element budynku pożerany jest przez upływający czas - najskuteczniejszego mordercę.
Czasem jednak napotykamy na zupełnie inne zjawisko. Maleńka roślinka, chwast ledwo trzymający się korzeniami warstwy mokrej ziemi. Wyrósł akurat tutaj, wśród zgliszczy hali produkcyjnej. Do martwego obiektu znów wkracza życie. A może to Matka Natura upomniała się o swój teren, niegdyś brutalnie zabrany jej przez ludzkie ręce?
W jednym domu odwiedzonym przeze mnie rosły drzewa i to na pierwszym piętrze. Wiem jak to głupio brzmi ale... jest to prawda.
OdpowiedzUsuń